środa, 8 lipca 2015

Przesuwanie Polski - cz.2

Ziemie przechodnie

 Jak poszedłem sobie do urzędu, to powiedzieli - szukaj, a jak znajdziesz - to mieszkaj". To zdanie ze wspomnień jednego z nowych mieszkańców Gdańska dobrze lustruje sposób, w jaki mieszkania i domy poniemieckie były zajmowane przez osadników. Wiele zależało od zaradności, momentu przybycia na Ziemie Zachodnie, szczęścia, a czasem także od siły fizycznej. Niekiedy w jednym miejscu mieszkali wspólnie Polacy i Niemcy - pierwsi upatrzyli sobie już nowy dom. a drudzy nie zostali jeszcze wysiedleni. Trafnie atmosferę okresu przejściowego podsumował Bronisław Kowacz: "Długo jeszcze ani my - Polacy, ani oni - Niemcy, nie wiedzieliśmy, kto tu jest u siebie".

Gdańszczanka:
Było na to lokum więcej chętnych, którzy chcieli mojego męża z niego wykurzyć. A on trenował przed wojną u pana Sztama boks, tak że jeden z zuchwalców, który chciał się gwałtem dostać do mieszkania, nawet kiedyś zleciał ze schodów. Wtedy to była istna walka o dach nad głową.


Pierwsi polscy mieszkańcy Wrocławia przed ocalałą kamienicą. Wywieszone flagi to zarówno manifestacja radości z powodu zakończenia wojny, jak i znak, że mieszkania zostały już zajęte przez Polaków, 9 V 1945 r.





Wielu osadników, zwłaszcza przesiedleńców z Kresów Wschodnich, osiedlało się na wsi. Dla rolników wędrówka na zachód często oznaczała podniesienie standardów życia i zmianę metod gospodarowania, jak wspomina Bronisława Guzy: "Tutaj gospodarze mieli każdy swoją maszyną na motor do młócenia. To było niebo a ziemia w stosunku do tego, co tam mieliśmy''. 

Zasady podziału gruntów rolnych rodziły spory - politycy PSL dążyli do tworzenia gospodarstw większych (tzw. wysokotowarowych), ale parcelacji dokonano według koncepcji PPR - parti dominującej, która zakładała powstanie większej liczby małych gospodarstw. Podstawą parcelacji był osobny dekret o ustroju rolnym o osadnictwie na Ziemiach Odzyskanych.

Akt nadania własności działki rolnej
Plakat Ziemia czeka. 1946-1947

Codzienność odzyskana

Życie codzienne zasiedlanych ziem cechowały, oprócz typowych powojennych problemów z zaopatrzeniem, brak lokalnych więzi społecznych oraz niepewność co do dalszych losów nowych terytoriów. Osadnicy przybywali z różnych stron, mieli inne zwyczaje, mówili różnymi odmianami polszczyzny - słynne lwowskie "tajoj" brzmiało komicznie dla przybyszy z Polski centralnej. Powoli jednak lokalne społeczności się stabilizowały, a konieczność radzenia sobie z trudnymi warunkami wzmacniała sąsiedzkie więzi.

Wrocławscy osadnicy świętują
pierwsze Boże Narodzenie
na Ziemiach Zachodnich, 1945 r. 

Ważnym źródłem zaopatrzenia była pomoc charytatywna przekazywana przez międzynarodowa organizacje UNRRA, która przekazywało dostawy pochodzące głównie z USA. Na zdjęciu transport koni rolnych po wyładunku w szczecińskim porcie. 1946 r.


Michał Sobków:
Na wschodzie nasza rodzina należała do średnio zamożnych. Przez cały rok służył u nas najmita, a w okresie nasilonych prac dodatkowo zatrudnialiśmy pracowników. Ja wykonywałem tylko prace pomocnicze. Nigdy jeszcze nie orałem i nie siałem [...]. Teraz jednak nadeszła już wiosna, widoków na powrót do domu nie było, musieliśmy więc zabrać się do pracy na roli.


Powojenna przedsiębiorczość lo często proca w zaimprowizowanych warunkach. Zdjęcie przedstawia uliczny zakład fotograficzny w zrujnowanym Gdańsku, koniec lat 40. XX w.



 Ziemie odbudowane

Studenci pracujący przy odbudowaniu Wrocławia. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zjawisk związanych z odbudową był tzw. odzysk cegły - wywożenie budulca ze zniszczonych domów na tereny Polski centralnej (np. dary na rzecz Warszawy)


"Kto chce w Szczecinie żyć i mieszkać musi pracować. Trzeba oczyścić miasto z gruzów i śmieci, odbudować zniszczone mosty kolejowe i rzeczne, odremontować i uruchomić leżące w gruzach fabryki, naprawić dla wszystkich wodociągi i elektryczność."

Ziemie Zachodnie i Północne były cennym nabytkiem dla gospodarki powojennej Polski. Mimo ich wyniszczenia w wyniku działań wojennych oraz dewastacji i grabieży zakładów przemysłowych przez Armie Czerwoną. Szczególne ważne były śląskie kopalnie i fabryki, dobrze rozwinięta infrastruktura komunikacyjna oraz porty w Szczecinie i Gdańsku. Celem powojennej odbudowy była przede wszystkim integracja nowych terytoriów z resztą kraju.


Robotnicy z Wrocławskiej Stoczni Rzecznej 1946 r., jednym z priorytetów odbudowy było szybkie przywrócenie żeglugi na Odrze, która umożliwiała transport węgla i wyrobów przemysłowych ze Śląska do portu w Szczecinie.


Dyplom za udział w odbudowie kolejnictwa dolnośląskiego, którego treść wpisuje się w propagandę powrotu na ziemie prapolskie.




Dziki Zachód

Targowiska, zwane początkowo szaberplacami, należały do najważniejszych instytucji życia społecznego. Znaczna część oferowanych na nich towarów pochodziła z szabru. Często przychodzili tam Niemcy, którzy z konieczności wyprzedawali meble, ubrania, wyposażenie domów.

 Wrocławskie targowisko w latach 50-tych.

Przyjmowanie ruchomości poniemieckich legalizowano poprzez ich zgłoszenie oraz wpłacenie odpowiedniej kwoty pieniędzy w Obwodowym Urzędzie Likwidacyjnym. 

 Wrocławskie targowisko 
w latach 50-tych.

Plakat ostrzegający potencjalnych
szabrowników przed karą - 1946 r.


Państwo i partia - przejmowanie kontroli

Po przejściu frontu na terenach Ziem Zachodnich rozpoczynały działalność pierwsze terenowe komórki polskiej administracji. Skoordynowane działania związane z obejmowaniem przez państwo zarządu nad nowymi terytoriami wiążą się z powołaniem osobnego Ministerstwa Ziem Odzyskanych (IX 1945r.) na którego czele stał Władysław Gomułka. Stabilizacja sytuacji oznaczała większą kontrolę państwa i partii, a co za tym idzie koniec swobody na „polskim Dzikim Zachodzie".

Władze dążyły do przejęcia kontroli nad spontanicznymi migracjami. Służyło temu m.in. uszczelnienie łatwej do przekroczenia „zielonej granicy" między Polską a Czechosłowacją. 

Żołnierze 2 Armii Wojska Polskiego
przed placówką na Śnieżniku. 1945 r.

Na terenach Ziem Zachodnich znalazło się wielu żołnierzy polskiego podziemia - część z nich szukała azylu, inni kontynuowali działalność konspiracyjną w organizacjach antykomunistycznych. 

Mjr Ludwik Marszałek „Zbroja",
członek Komendy WIN na Dolnym Śląsku.
Wykonano na nim wyrok śmierci we wrocławskim więzieniu
na ul. Kleczkowsklej.

Władze komunistyczne z podejrzliwości patrzyły no tzw. autochtonów (członków społeczności pogranicza: Ślązaków, Warmiaków i Mazurów, zamieszkujących tereny przedwojennych Niemiec i obywateli I RP z obszarów włączonych w czasie wojny do Rzeszy, którzy masowo wpisywani byli na voikslisty. Często oskarżano ich o zdradę lub uznawano za Niemców, co stawało się podstawą do stosowania represji. Działania komunistycznych służb bezpieczeństwa dotykały często osób. które w czasie powstań śląskich i plebiscytów opowiadały się za Polską.

Dokument poświadczający deportację mieszkańca Radzionkowa do ZSRR - w 1945 r., jeszcze w czasie trwania wojny, z Górnego śląska NKWD i UB wywiozły kilkadziesiąt tysięcy ludzi do niewolniczej pracy w ZSRR 


Zaświadczenie o złożeniu deklaracji
wierności państwu i narodowi polskiemu

Piotr Zaremba - pierwszy prezydent Szczecina:
Na pierwszym piętrze, w pokoju bez drzwi i mebli, ale o dziwo z całymi szybami w oknach, spotkał nas nowo mianowany komendant miasta Szczecina. Był nim pułkownik Aleksander Aleksandrowicz Fiedotow. [...] Spoglądamy na siebie w milczeniu... [...] oświadczam mu oficjalnie, że od tej chwili, czyli od 28 IV 1945 r., godzina 14:15 - władzę cywilną w Szczecinie obejmują władze polskie, działające w imieniu pełnomocnika rządu na okręg Pomorza Zachodniego. Jestem tu ich reprezentantem, uprawnionym do dalszego działania.


Legitymizacja nowej władzy na terenach zachodnich i północnych odwoływała się do udziału Polaków w zwycięstwie nad faszyzmem i III Rzeszą.

Defilada zwycięstwa we Wrocławiu. 26 v 1945 r.


Nowe ziemie, nowe instytucje

Do najpilniejszych potrzeb należało stworzenie sprawnie działającej sieci instytucji życia codziennego - szkół, uczelni wyższych, ośrodków zdrowia, lokalnej prasy codziennej. Często wymagało to mocnego zaangażowania miejscowych społeczności i ich liderów, którzy uczyli się brać sprawy w swoje ręce. „Załatwiali” wyposażenie, „organizowali" siedziby. Ziemie Zachodnie były terenem aktywnej działalności zarówno państwa, jak i samoorganizującego się społeczeństwa.

Do zadań lokalnej administracji i ośrodków zdrowia należała walka z typowym dla okresu powojennego zagrożeniem chorobami zakaźnymi. 1948r.


Cyryl Priebe:
Udało mi się kupić dla szkoły lekki samochód ciężarowy. Odtąd szalałem po całym powiecie. Przywoziłem wszystkie pomoce naukowe, jakie poprzednio wykryłem w terenie. Raz przywiozłem cały samochód szkła laboratoryjnego z małej fabryczki, opuszczonej przez Niemców. Drugi raz udałem się do Strzelec do Urzędu Likwidacyjnego i wyłudziłem zmagazynowane tam wspaniałe zbiory motyli egzotycznych i owadów, należące kiedyś do spalonej szkoły.

Grupa dzieci w przedszkolu
 w miejscowości Pszenno. 1945

Pierwsze polskie uczelnie we Wrocławiu - Uniwersytet i Politechnikę - powołano latem 1945 r. Początkowo miały one wspólne kierownictwo, ich rektorem był prof. Stanisław Kulczyński, przed wojną pracownik Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie. 

Inauguracja roku akademickiego w Auli Leopoldina, 9 VI 1946 r. 


Materiały pochodzą z wystawy "Przesuwanie Polski" zorganizowanej przez Muzeum Historii Polski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz