wtorek, 7 lipca 2015

Przesuwanie Polski - cz.1



Między Bugiem a Nysą

Pod koniec II wojny światowej i w pierwszych miesiącach pokoju toczyły się negocjacje polityczne, które na długo ukształtowały polityczną mapę Europy. Najważniejszy głos mieli w nich przywódcy państw Wielkiej Trójki - USA, ZSRR i Wielkiej Brytanii. Stalin dążył do utrzymania wschodnich terytoriów II Rzeczpospolitej, które zajął na mocy paktu Ribbentrop - Mołotow. Na konferencjach w Jałcie i Poczdamie postanowiono o przesunięciu państwa polskiego na zachód - nową granicę z ZSRR wyznaczono wzdłuż tzw. linii Curzona, a Polska otrzymała kosztem Niemiec nowe terytoria na północy i zachodzie (Pomorze Zachodnie i Gdańsk, Ziemię Lubuską, Śląsk, Warmię i Mazury)



Winston Churchill (Wielka Brytania), Harry Truman (USA) oraz Józef Stalin (ZSRR) na konferencji w Poczdamie (VII—VIII 1945 r.)/ w czasie której wyznaczono granicę polsko-niemiecką wzdłuż linii Odra - Nysa Łużycka.


Memorandum Biura Prac Politycznych, Ekonomicznych i Prawnych rządu RP na uchodźstwie w sprawie stosunków polsko-niemieckich:
Polska musi [...] domagać się powrotu w granice swego państwa pewnych obszarów, które w ciągu wieków były historycznie z nią związane, które leżały w promieniu jej politycznego oddziaływania i które zrosły się z nią gospodarczo i ludnościowo w jedno pojęcie geograficzne, a których Niemcy [...] nie potrafili zagospodarować ani związać w jedność z praziemiami niemieckiemi w dorzeczu Łaby.

Decyzje Wielkiej Trójki nakładały się na wieloletni polsko-niemiecki spór o państwową i kulturową przynależność Ziem Zachodnich i Północnych. Postulat korekty granicy z Niemcami formułowany był w okresie II RP głównie przez środowiska narodowe oraz związane z tzw. myślą zachodnią. W latach wojny przyszłe nabytki terytorialne na zachodzie i północy uznawano w koncepcjach formułowanych przez rząd RP na uchodźstwie za formę reparacji wojennych oraz sposób na wzmocnienie potencjału gospodarczego państwa i poprawę położenia strategicznego Polski.

Podczas negocjacji ścierały się dwie wizje południowego odcinka zachodniej granicy Polski - wzdłuż Nysy Kłodzkiej oraz wzdłuż Nysy Łużyckiej. Wybór między nimi oznaczał m.in. decyzję o państwowej przynależności cennego gospodarczo Dolnego Śląska.



Podziękowanie za udział w walkach o Kołobrzeg 1945 r.



Deportacje, przesiedlenia, wędrówki

Lata 1945-1948 to na ziemiach polskich czas masowych migracji ludności. Większa część z nich miała charakter przymusowy - przesunięcie granic skutkowało przesiedleniem Polaków z zajętych przez ZSRR wschodnich województw II RP oraz wysiedleniem Niemców zamieszkujących przyznane Polsce tereny Śląska, Pomorza i Prus Wschodnich. Przymusowe przesiedlenia milionów ludzi były z jednej strony realizacją jałtańskich postanowień Wielkiej Trójki zmierzających do osłabienia Niemiec, zaspokojenia terytorialnych apetytów Stalina i kompensaty związanych z tym strat Polski. Z drugiej efektem panującego po wojnie przekonania, że stworzenie państw jednolitych etnicznie będzie zmniejszało ryzyko wybuchu kolejnych konfliktów zbrojnych. Pozostałe migracje przymusowe wiązały się z represyjną polityką komunistycznego reżimu, który wykorzystywał je jako środek wymierzony w grupy i jednostki wrogie nowemu systemowi (lub za takie uznane) - część żołnierzy AK, członków antykomunistycznego podziemia i „wrogów klasowych" deportowano w głąb ZSSR; Ukraińców i Łemków mieszkających na południowym wschodzie Polski przesiedlono na północ i zachód (akcja „Wisła", 1947 r.); górnośląskich górników Armia Czerwona deportowała w ostatnich tygodniach wojny do niewolniczej pracy w sowieckich kopalniach (tzw. Tragedia Górnośląska).

Wielu Polaków migrowało jednak dobrowolnie. Wracali z niewoli i robót przymusowych, uciekali za granicę, poszukiwali lepszego miejsca do życia, opuszczali zniszczone miasta i wsie, wędrowali za chlebem i możliwością łatwiejszego zarobku, szukali przygód.

 



Ziemie wyniszczone

Marek Czapliński:
Wrocław lat czterdziestych na kimś, kto przyjechał i Krakowa, robił koszmarne wrażenie. Ja bym to nazwał stresem ruin, stresem wypalonych domów.

Ofensywa sowiecka z 1945 r. zostawiła ślady w krajobrazie Ziem Zachodnich i Północnych - ruiny, porzucony sprzęt wojskowy, zniszczona infrastruktura, wyludnione miejscowości. W pierwszym okresie po przejściu frontu zapanował kompletny chaos. Polacy tworzyli swoją administrację. Niemcy żyli nadzieją na utrzymanie spornych terenów, a realną władzę sprawowały komendantury Armii Czerwonej. Z jej żołnierzy formowano kolejne bataliony, które dokonywały systematycznej grabieży fabryk i infrastruktury transportowej.


Karta pracy wystawiona we Wrocławiu dla Stefana Sekretowicza. W wielu miastach pierwszymi polskimi osadnikami stawali się wyzwoleni jeńcy, więźniowie i robotnicy przymusowi.



Żołnierz 2 Armii Wojska Polskiego i oficer sowiecki. Większość źródeł nie potwierdza sugerowanej przez fotografię atmosfery polsko - sowieckiej przyjaźni. Przeciwnie, jest w nich mowa o licznych zatargach miedzy żołnierzami Armii Czerwonej a Polakami oraz o licznych przestępstwach popełnianych przez sowieckich maruderów.



 Szczecin stał się celem strategicznych nalotów alianckiego lotnictwa, które doprowadziły do znacznych zniszczeń zabudowań portowych oraz przemysłowych. Na zdjęciu płonący budynek po bombardowaniu.



Niemcy - ucieczki i przesiedlenia

Rozkaz nr 0150 dowódcy 2 Armii Wojska Polskiego z 24 VI 1945 r.:
Z Niemcami postępować, tak jak oni postępowali z nami. Wielu zapomniało już, jakie było ich postępowanie z naszymi dziećmi, żonami i starcami. Czesi potrafili postępować tak, że niemcy [sic!] sami uciekli z ich terytorium. Należy wykonywać swoje zadanie w sposób tak twardy i zdecydowany, żeby germańskie plugastwo nie chowało się po domach, a uciekło od nas samo, a znalazłszy się na swojej ziemi, dziękowało Bogu za szczęśliwe wyniesienie głów.

Zimą i wiosną 1945 r. Niemcy z terenów Pomorza. Śląska i Prus Wschodnich masowo uciekali na zachód przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Ci, którym nie udało się wyjechać, znaleźli się w trudnej sytuacji ludzi pozbawionych praw obywatelskich. Wkrótce władze polskie zaczęły wysiedlać ludność niemiecka - najpierw w sposób nieskoordynowany (tzw. „dzikie wysiedlenia”, VI—VII 1945 r., a następnie w ramach wielkiej akcji przesiedleńczej (1946-1947) zorganizowanej na podstawie decyzji Wielkiej Trójki.

Ewakuacja ludności niemieckiej z Wrocławia, 1945 r.

Wysiedlenie ludności niemieckiej ze Szklarskiej Poręby, IV 1946 r.

W pierwszych miesiącach 1946 r. przesiedlana ludność niemiecka trafiała przede wszystkim do brytyjskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. Od VII 1946 r. zaczęto również wysyłać transporty do strefy sowieckiej. Na ilustracji ogłoszenie skierowane do niemieckich "repatriantów" Instruujące ich o konieczności zabrania pościeli i naczyń kuchennych.



Polskie drogi z Kresów Wschodnich na Ziemie Zachodnie

Edward Jaremko: I doszło do tego, że [...] przyszli dzielnicowy: »Ujeżdżaj!«. »Nu kuda ujeżdżaj?«. »Nu w Polszczu«. A ja mówię: »A ja jestem w Polszcze«. A on mówi: »Tu już nie Polszcza«.

Ustalenie wschodniej granicy Polski na tzw. linii Curzona oznaczało dla Polaków z Kresów Wschodnich jedno - przesiedlenie na zachód. Komunistyczne władze z duma ogłosiły „powrót rodaków zza Buga do macierzy”, ale większość „repatriantów” z niechęcią opuszczała rodzinne strony i udawała się w nieznane. Kulminacja akcji repatriacyjnej przypadła na lata 1945-1946, a jej podstawę prawną stanowiły umowy o wymianie ludności zawarte jeszcze w 1944 r. przez komunistyczny Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego z sowieckimi republikami Litwy, Ukrainy i Białorusi.

Kresowiacy przed wyjazdem
na Ziemie Zachodnie. Hlyboka (Ukraina)

 Codzienność przesiedleńców była naznaczona oczekiwaniem - na wyruszenie w drogę, na zakończenie przedłużających się postojów, w końcu na skierowanie do miejsca osiedlenia. Często przestoje wywoływano sztucznie, aby wyłudzić od migrujących łapówkę (zazwyczaj w postaci alkoholu). Na zdjęciu „repatrianci" po wyładowaniu na stacji Gryfino, wiosną 1946 r.


Przesiedlani zobowiązani byli do posiadania różnego typu dokumentów - kart ewakuacyjnych, przepustek, zaświadczeń - które umożliwiały pokonywanie kolejnych etapów podroży. Na zdjęciu karta ewakuacyjna Jana Słowika jadącego wraz z rodzina w 1946 r. z Olszaniku w województwie Iwowskim do powiatu sulęcińskiego (dziś województwo lubuskie).




Polskie drogi - Pionierzy, reemigranci, miejscowi

Wbrew popularnym poglądom Ziemie Zachodnie i Północne nie zostały zasiedlone przede wszystkim przez Iwowiaków i wilniuków. Większość osadników przybyła z Wielkopolski i województw Polski centralnej (tzw. centrali). Władze komunistyczne zachęcały do wyjazdów, wspierały również akcję osadniczą, organizując grupy pionierów. Przez Ziemie Zachodnie przewędrowało też wiele tysięcy jeńców i robotników przymusowych wywiezionych w czasie wojny do Niemiec lub powracających z emigracji.


W ramach akcji repatriacyjnej do Polski wracali m.in. górnicy, którzy wyjeżdżali do  do pracy we Francji i Belgii w okresie międzywojennym. Fakt ten przedstawiano w komunistycznej propagandzie jako dowód na przewagę Polski ludowej nad II RP. Na zdjęciu grupa reemigrantów przybyłych z Lens do Słupca na Dolnym Śląsku, 1946 r.



Plakat propagandowy zachęcający do wyjazdu na Ziemie Zachodnie 1946 - 1947


Integracja Ziem Zachodnich i Północnych z resztą kraju odbywała się nie tylko za sprawą osadników, lecz także ślązaków. Warmiaków i Mazurów o polskiej świadomości narodowej. W budowę nowych struktur politycznych i społecznych angażowali się działacze polonijnych organizacji funkcjonujących tam przed wojną. Na Śląsku ważną rolę odgrywał Arka Bożek - w latach 30. Jeden z przywódców Związku Polaków w Niemczech, który po wojnie został wicewojewodą śląsko-dąbrowskim oraz zastępcą pełnomocnika rządu na Śląsk Opolski.



Dla przesiedleńców i reemigrantów kluczową instytucją był Państwowy Urząd Repatriacyjny. który nie tylko organizował transporty ludności, lecz także zapewniał pomoc materialną i medyczną



Materiały pochodzą z wystawy "Przesuwanie Polski" zorganizowanej przez Muzeum Historii Polski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz